JEŚLI TO BYŁBYM JA, CO CAŁOWAĆ CIĘ CHCIAŁ JEŚLI TO BYŁBYM JA, ZMIENIŁBYM ZDARZEŃ BIEG JESTEM DLA WAS CISZĄ, JA TO WIEM JA WYPEŁNIAM OBRAZ TŁEM, BĘDZIE TAK JAK CHCĘ WSZYSCY LUDZIE ŚLEPO WIERZĄ, ŻE MAJĄ WOLNĄ WOLĘ I WIEDZĄ CO I GDZIE OBSERWUJĘ KAŻDY DROBNY RUCH BEZ PATRZENIA WIDZĘ TO, KTO DZIŚ WYGRA ROK, KTO DOSTANIE DWA, MOŻESZ TO BYĆ TY ALBO ŻADEN Z WAS CIEMNOŚCI WOKÓŁ WSZĘDZIE CHOĆ POWINNO JASNO BYĆ COŚ SKRADA SIĘ, SZAMOCE, DOOKOŁA STRASZNIE JEST LAS OTWIERA SIĘ, NAD CHODNIKIEM SNÓW KTOŚ WOŁA MNIE ZŁOWIESZCZO, INNI TYLKO ŚMIEJĄ SIĘ NIE DANE WAM TU ZAJRZEĆ, KAŻDE MODŁY TRACĄ SENS WYGNAM ŁATWO WAS, POZA KAŻDY CZAS CIELESNE GŁOSY RZECZYWIŚCIE SŁYCHAĆ JE, W OTCHŁANI GRAJĄ W ŚPIEWIE CIĄGLE ŁUDZĄ SIĘ , BEZKRES JUŻ TRWA , IDZIE JUŻ W DAL, TYLKO JA WIEM GDZIE? I NIKT WIĘCEJ NIE JA KRZESŁO Z TIULU MAM, POŚRODKU CZTERECH CZARNYCH WIEŻ TU WIECZNIE GOŚCI STRACH, PRZEPEŁNIA WAS NIEZNANY LĘK Z ZIEMI FRUNIE PŁACZ, WŚRÓD TYSIĘCY MEW NIE ZNAJDZIE MNIE TU NIGDY, W TYM BEZCZASIE PUSTY TREN BEZ TRUDU ZMIENIĘ W POWÓDŹ KAŻDĄ KROPLĘ CZUŁYCH DRŻEŃ WOKÓŁ MURÓW SĄ, NIE SĄ W STANIE WEJŚĆ MAM TAK WIELE PRZEJŚĆ, TAK WIELE WEJŚĆ, MOGĘ BYĆ TU, MOGĘ BYĆ TAM PATRZ JA ZMIENIA SIĘ, CAŁY TEN ZGIEŁK, MOGŁEŚ BYĆ TU, MOGŁEŚ BYĆ TAM MASZ TAK WIELE SPRAW, SIĘGASZ DO CHMUR, CHCIAŁEŚ BYĆ TAM, STAŁEŚ WCIĄŻ TU JEŚLI TO BYŁBYM JA I CAŁOWAĆ CIĘ MÓGŁ ZMIENIŁBYM WSZYSTKO WIEM, A NIE STERCZAŁ WCIĄŻ TU