Klawisze (do 2018)
Sam o sobie
Kosa: „Marcin Kosa Kossakowski multiinstrumentalista zagra wszystko i z każdym (taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu – obelżywe zachowanie publiczności). Ambitny (uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu – obelżywe zachowanie publiczności). Skromny (uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu – obelżywe zachowanie publiczności), tylko jak mu się chce a zazwyczaj mu się nie chce… Nie słucham muzyki chyba, że jest dobra np.: szedł Józek od pola, albo wolę se poleżeć na kanapie – taki nowy sport, który uprawiam codziennie. Najlepiej czuję się w klimatach: nic ode mnie nie chciej, bo Cię ugryzę. Reakcja na stres: AGRESJA rozładowywana na Filosku Marianie on to wytrzyma, bo on ma studia a ja nie mam. Kocham swoje syntezatory, nawet kiedyś z jednym spałem, nie napiszę z którym bo inne będą zazdrosne … to było wtedy jak robiłem numer „W sieci”… strasznie mnie zmęczył, taki jest „skomplikowany” he he he. Kiedyś nosiłem rozmiar M a teraz noszę L. nie wiem dlaczego.
PS: możecie coś jeszcze dopisać jak wam się będzie chciało, bo mi się nie chce”.
Inni o Kosie
Genetyczna krzyżówka Papy Smurfa ze smerfem Marudą. Najczęściej Mu się nie chce i wszystko jest do dupy (tryb smerfa Marudy). Jak się trafi moment, że nie jest „najczęściej” staje się kopalnią muzycznych pomysłów. Kreatywny, życzliwy i tolerancyjny (tryb Papy Smurfa). Uniwersalny. Ma niecodziennie spotykany u klawiszowców talent do tworzenia muzyki harmonicznie prostej lecz wysmakowanej w formie. Z jednej strony wielbiciel tematów iście gotyckich, nadających muzyce proAge aury tajemniczości, z drugiej specjalista od przestrzennych klimatów. Zagra wszystko, dopasuje się do każdego klimatu. Oczywiście jak Mu się chce. Leń. Chyba nie ćwiczy za dużo.
A jednak mu wszystko wychodzi. Może powinien zacząć ćwiczyć?